[A] Tagując przestrzeń słowem (o graffiti i tagach słów kilka)



Wydawałoby się, że o związkach rapu (czy też szerzej hip-hopu) z miastem napisano już wszystko. A każdy kolejny artykuł powtarza tylko pewne mniej lub bardziej trafne tezy, a przede wszystkim — oczywistości. Wiele z nich pochodzi jednak z miejsca „zewnętrznego” wobec tej subkultury. Co, najogólniej rzecz ujmując, sprowadza się do podtrzymywanego przez lata przekonania, że „rap jest muzyką miasta, ponieważ wywodzi się z blokowisk” (zwłaszcza w przypadku Polski), oraz sporządzania statystyki najczęściej używanych słów — mających tylko potwierdzać powyższą tezę… Należałoby się jednak nad tym zestawem zastanowić — jeśli „ławka”, „mieszkanie”, „blok”, „klub”, „osiedle”, „dzielnica”, „blokowisko”, „miasto” (a także pominięta w tych statystykach „ulica”) (Kurnicki 2014: 155–156) wybijają się częstotliwością na tle pozostałych leksemów występujących w rapie, to jakie są te „pozostałe” i skąd pochodzą? 

W pierwszej zaawansowanej tego rodzaju analizie, przeprowadzonej przez Mr.Data w 2019 roku i uwzględniającej 8400 tekstów stu polskich raperów (w badaniu pominięto spójniki), żaden z powyższych „miejskich” leksemów nie okazuje się szczególnie znaczący pod względem frekwencyjności. Nie pozwala to jednak stwierdzić, że miasto przestało być istotną przestrzenią dla raperów — tak dla ich opowieści o świecie, jak i działań w obszarze autokreacji.

Podobnie zwodnicze bywają jednak również rozpoznania płynące z „wnętrza” subkultury – najczęściej powielanym błędem bywa w tym przypadku chęć sztucznego dowartościowania hip-hopu w oczach innych. Przykładem takich sztucznie nobilitujących zabiegów są chociażby analizy akcentujące bezpośrednie związki między rapem a liryką czy próby doszukiwania się więzi między hip-hopem a komiksem [zob. Piskor 2018: 109].

Nie ulega jednak wątpliwości, że związek rapu z przestrzenią miejską jest czymś bardzo istotnym, silnie eksponowanym w tekstach. Ten przydługi wstęp służy jednak czemuś innemu. Choć badacze częstokroć podkreślają, że rap stanowi tylko jeden z elementów subkultury hiphopowej, to jednak rzadko (o ile w ogóle) analizuje się związki pomiędzy poszczególnymi jej komponentami. W ciągu ostatnich dwudziestu lat zmieniła się cała subkultura, a więzi łączące poszczególne jej składniki stopniowo się rozluźniały. Nie znaczy to jednak, że związki te zostały zapomniane i są (nie)świadomie pomijane, zwłaszcza wśród rapierów tworzących podwaliny polskiego rapu oraz odwołujących się do nich następców (zupełnie inaczej rzecz się ma w odniesieniu do tzw. nowej szkoły). Kierunek moich rozważań zdradza już tytuł niniejszego szkicu, nim go jednak wyjaśnię, muszę poczynić pewne zastrzeżenia. Otóż trzeba mieć na uwadze, że nie istnieje coś takiego jak „uniwersalny” obraz miasta w polskim (ryzykowałabym tezę, że i w jakimkolwiek innym) rapie. Chociażby ze względu na silnie zindywidualizowaną narrację, na podstawie której nie sposób określić, „czyj” obraz miasta jest „bliższy prawdzie” – Łódź w narracji O.S.T.R. czy Zeusa? Katowice AbdadAba czy Miuosha? Oczywiście odpowiedź na to pytanie nie sprawia większego kłopotu, wszystkie bowiem obrazy są prawdziwe, zwłaszcza gdy potraktujemy je w kategorii „indywidualnych miejsc pamięci”. Jak wyjaśnia Małgorzata Czermińska:  

wprawdzie niejednokrotnie czerpią z wyobrażeń zbiorowych, a następnie wpisują się w nie i mogą stać się elementem obecnym w historycznym miejscu pamięci (np. w wypadku wybitnego twórcy związanego z danym miejscem), ale posiadają swą własną autonomię wskutek odniesienia do jednostkowego losu konkretnej osoby i zaistnienia w jej indywidualnej twórczości [Czermińska 2011: 187].

Ponadto obrazy te mogą wzajemnie się wykluczać, zaś sposób postrzegania danego miejsca podlega rozmaitym deformacjom na skutek zmian stylistyki, do jakiej odwołuje się w danym momencie wykonawca, rodzaju podkładu, formy „nawijki” (to jednak temat na osobny artykuł). Powyższy cytat powinien więc raczej wskazywać kierunek, w którym podążać ma każdy, kto koncentruje się na funkcjonowaniu przestrzeni miejskiej w rapie. Wróćmy jednak do początku. Osobnego wyjaśnienia wymaga tytuł, a właściwie utworzony od słowa „tag” (z języka angielskiego) czasownik – „tagować”. W wolnym tłumaczeniu „tag” oznacza etykietę, z kolei w żargonie informatycznym – „znacznik”. Istotne, bo odnoszące się po części do przywoływanych już znaczeń, jest jego użycie w slangu grafficiarzy, gdzie oznacza po prostu „podpis”. Związki między tymi trzema sferami: język angielski (pierwotny język rapu) – żargon informatyczny (dostosowywanie się przekazu do medium) – slang (między innymi wypadkowa dwóch pierwszych), jeszcze lepiej oddaje przykład #hashtagu, środka używanego przez raperów, który umiejętnie wykorzystany – w przeciwieństwie do tego, co twierdzi Chaciński (zob. Chaciński) – nie sprowadza się tylko do zastępowania prostego porównania. Wróćmy jednak do „podpisu”, który zostawiają na murach sprawni writerzy, uczestnicząc tym samym w swego rodzaju grze, polegające na „zawłaszczaniu” przestrzeni miejskiej. Trop ten uwydatnia co najmniej trzy punkty wspólne dla rapu i graffiti: podpis, przestrzeń, grę. Warto przypomnieć w tym miejscu tytuł wystawy tagów, która miała miejsce w Muzeum Śląskim w 2017 roku – To miasto jest nasze (szerzej o wystawie oraz tagach w przestrzeni miejskiej zob. Chylińska 2018). Jest to notabene cytat z utworu AbradAba (Miasto jest nasze), zapraszający na wystawę poświęconą śląskiemu hip-hopowi.

Być może słuszność miał Kurnicki, łącząc „hip-hopową grę” z polem sztuki w rozumieniu Bourdieu oraz zwracając uwagę, że jest ona w gruncie rzeczy „ekonomicznym światem odwróconym” [Bourdieu 1993b: 29-73; cyt. za Kurnicki 2014: 152]. Niech za przykład posłużą tu wersy Miuosha: „nie liczy się to, co masz, ale jak tym grasz” (Ktoś kiedyś), bo jak przekonuje na wcześniejszej płycie artysta, jesteśmy tylko: „warci tyle, ile na nogi wyrzyga nam bankomat” (Puzzle). „Gra o przestrzeń”, którą zawłaszcza się „podpisem” (w przypadku rapu – głosem), jest dużo bardziej skomplikowana i świetnie ukazuje zmiany, jakie przez lata zachodziły w subkulturze hip-hopowej. W czasach dużego napięcia między tzw. mainstreamem a undergroundem krokiem milowym w karierze było wyjście poza granice dzielnicy/miasta – na przykład zagranie supportu/koncertu w innym, najlepiej większym mieście (jak dowidzi Miuosh po latach obecności w undergroundzie: „Mam ten pułap, od ośmiu lat się po miastach tułam / grając rap dla kultury w kapturach” Więcej niż możesz, albo Łona&Webber, którzy z czasem stali się: „[…] już mniej orbi, już bardziej urbi” Hałas!). Kolejnym ważnym elementem tej gry jest utożsamienie artysty z jakimś konkretnym miejscem na mapie Polski. W ten sposób, choć nie jest to spójna stylistycznie reprezentacja, możemy mówić o przedstawicielach/scenach: śląskiej, warszawskiej, szczecińskiej, poznańskiej, łódzkiej, krakowskiej, bydgoskiej, toruńskiej itd., bez problemu utożsamiając z nimi konkretnych wykonawców, a także wskazując wyselekcjonowane wersy z ich twórczości – bądź całe utwory – w których wspominają o „swoim miejscu”. Te można z kolei odczytywać w kontekście miejsc autobiograficznych [Czermińska 2011, Rybicka 2014], wszak jedna z niepisanych zasad środowiska głosi: „Nie zapomnij, skąd jesteś”; głos „reprezentanta” wydobywa się zawsze z konkretnego miejsca w przestrzeni. To w końcu – jakw przypadku Miuosha i Joki – „w pięciu stronach świata reprezent Katowice”, „na sześciu kontynentach reprezent Katowice” (Reprezent, Ft. Joka). Ten „znacznik” jest ważny, ponieważ ustanawia naturalną hierarchię, a tym samym pozwala rościć sobie „prawo do miasta”. Niech za przykład posłuży tu spór Tedego (Warszawa) z Peją (Poznań), który rozpoczął się w 2009 roku i poza serią dissów składających się na jeden z najważniejszych beefów ostatniego dziesięciolecia w polskiej rap-grze skutkował zablokowaniem koncertów Tedego w Poznaniu (do 2016 roku), o czym mówi wprost Peja: „Koncerty Tedego nie są organizowane ze względu na mnie, bo na to nie zezwalam. Działamy formalnie i nieformalnie. Dzwonimy i mówimy »Dzień dobry, koncertu nie ma«” [20m2 Łukasza 2014]. Nie brak również napięć w obrębie jednego miasta, polem takiej gry stała się swego czasu Łódź, a napięcia między O.S.T.R. i Zeusem skutecznie hamowały rozwój tego drugiego oraz ludzi związanych z jego labelem – ich płyty pomijano w rankingach, wykreślano ich z list gości zapraszanych na festiwale hiphopowe oraz koncerty. Niezależnie więc, czy mówimy o rapie, czy też o graffiti – stanowią one swego rodzaju grę rozgrywaną w przestrzeni miejskiej, nawet jeśli tag pojawia się na peryferiach, a w utworze mamy do czynienia z monologiem wewnętrznym. Ponadto w odniesieniu do „indywidualnego miejsca pamięci” związek ten (rapu i graffiti) zostaje oddany również poprzez mural i jak zauważa twórca strony Tojest můj hajmat:

Team 0700 stworzył mural obejmujący powierzchnią niemal cały tunel łączący os. Roździeńskiego z Bogucicami. Przejście to jest swoistą bramą historycznych Katowic. To właśnie tędy pierwsi górnicy KWK „Ferdynand” chodzili codziennie do pracy. Mural przedstawia dwie ikony Bogucic — himalaistę Jerzego Kukuczkę i rapera Piotra „Magika” Łuszcza. Kolejny raz grupa śląskich artystów udowodniła, że jest możliwe zatarcie przepaści międzypokoleniowej. Malarze tak wiernie oddali sylwetki postaci, że malowidła zachwycają mieszkańców Bogucic w każdym wieku — nawet tych, którzy nie uznają Magika za wartościowe źródło inspiracji.

O wzajemnych związkach poszczególnych elementów subkultury nie zapominają i sami raperzy, umieszczając związane z nimi motywy w teledyskach (murale, puszki z farbą, DJ, deskorolki itd.), a także odwołując się do nich bezpośrednio w utworach (Miuosh: „My mamy tracki, na murach tagi / przepełnione kluby i garstkę uwagi, ziom! Każde; Bonson X Soulpete: „Stare przystanki mają tylko nowe szyby / Nie kojarzę nowych tagów, dziś już inni znają ksywy / Nie kojarzę nowych składów, ponoć jestem gwiazdą przy nich / Tak mówią ci, co widzą mnie raz na rok w TV” Kilka minut później). 

Rap jako najprężniej rozwijający się gatunek muzyczny najszybciej reaguje również na zmiany zachodzące w przestrzeni miejskiej – to kolejny powód trudności w tworzeniu narracji o wizerunku miasta w rapie. Ponadto wraz z upływem czasu zmienia się perspektywa postrzegania miasta. W ten sposób deklaracja: „choć większość ma maturę, co drugi ma magistra / ławka to nasza przystań, z daleka od obietnic” (Róże z betonu),  zmienia się w „hipnotyzuje mnie spokój pustych ulic” (Nie), „mam już chyba dosyć barw / temperatury szklanych miast i nas w nich” (Neony, ft. Soxso). Całość zostaje świetnie podsumowana wersami: „Przeklinam kolejny dzień życia / Gdy ekranu dotykam, gnijąc w korkach / Miejsca, w których zazwyczaj / Na ulicach kipi korporacji orgazm / Nie widać nas przez okna / Okna wież ze szkła i stali” (Traffic, Ft. Piotr Rogucki). Choć uwagę zwracają tu przede wszystkim transformacje społeczne, jakie zaszły w ciągu ostatnich kilku lat, nieco inny obraz wyłoni się, gdy utwór ten będziemy czytać przez pryzmat zmian urbanistycznych zachodzących w samych Katowicach, których obserwatorem jest Miuosh.

Na koniec warto również zauważyć (nie będę jednak nadto rozwijać tego wątku), że teksty rapowe stanowią niezłe źródło o tym „co było”, potrafią prowadzić słuchacza po nieistniejącym już mieście, wpisując się w miejski palimpsest. W końcu we wcześniej cytowanym utworze Bonsona usłyszymy, że „Monopol, w którym brałem Tyskie, dziś jest fryzjer” (Kilka minut później); z kolei Łona w tracku o znamiennym tytule Bez mapy prowadzi słuchacza ulicami Szczecina: „Dalej Świętego Wojciecha, tutaj leci mi zła już / Bo poznikały stąd wszystkie jego relikwie lekkich obyczajów / Przez Jagiellońską w Jana Pawła, już tracę zdrowie / Bo wczoraj było tu Jedności Narodowej (Ej!…)”. Ponieważ obaj twórcy reprezentują scenę szczecińską, można zadać pytanie, co z pamiętanego/doświadczanego przez nich miasta z roku 2011 (i wcześniej) zachowało się dzisiaj. Nim jednak w rozważaniach posuniemy się za daleko, warto przypomnieć wersy Fenomena: „Ty robisz sensację, a ja rap w miasto puszczam / rap, rap w miasto puszczam” (Sensacja), tym samym zawłaszczając dla siebie przestrzeń, która staje się tłem dla subkulturowej gry.

Tekst został uprzednio opublikowany w nr 1-2 (114-115) 2019 Kwartalnika Kulturalnego Opcje.
Postaw mi kawę na buycoffee.to
  • Bibliografia:
    • 20m2 Łukasza, Drugie urodziny programu!!! Peja (RPS)…, odc. 123, online: https://www.youtube.com/watch?v=IyyzOTp4Tv0& [dostęp: 24.04.2019].
    • P. Bourdieu, The Field of Cultural Production, New York 1993a.
    • P. Bourdieu, The Wright of the Word: Social Suffering in Contemporary Societ, Stanford 1993b. Cyt. za: K. Kurnicki, „Dziś w moim mieście…”. Społeczna i polityczna przestrzeń codzienna w hip-hopie, w: Hip-hop w Polsce. Od blokowisk do kultury popularnej, red. M. Miszczyński, Warszawa 2014.
    • B. Chaciński, #Hashtag wychodzi z internetu, online: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/ludzieistyle/1575293,1,hashtag-wychodzi-z-internetu.read [dostęp: 23.04.2019].
    • I. Chylińska, Dla jednych trutką, a dla innych karmą…, „Projektor” 2018, nr 2.
    • M. Czermińska, Miejsca autobiograficzne. Propozycja w ramach geopoetyki, „Teksty Drugie” 2011, nr 5.
    • K. Kurnicki, „Dziś w moim mieście…”. Społeczna i polityczna przestrzeń codzienna w hip-hopie, w: Hip-hop w Polsce. Od blokowisk do kultury popularnej, red. M. Miszczyński, Warszawa 2014.
    • Mr.Data, Teksty polskiego hip-hopu, online: https://mrdata.pl/polski-rap/ [dostęp: 23.04.2019].
    • O czym szepczą nasze mury?, online: https://tojemujhajmat.blogspot.com/2019/03/o-czym-szepcza-nasze-mury.html? [dostęp: 24.04.2019].
    • E. Piskor, Hip Hop genologia, T. 1., Tłum. M. Szpak, P. Czarnota, Warszawa 2018.
    • E. Rybicka, Geopoetyka. Przestrzeń i miejsce we współczesnych teoriach i praktykach literackich, Kraków 2014.
  • Dyskografia:
    • AbradAb, Czerwony album, S.P. Records 2004.
    • Bonson X Soulpeta, Lepiej nie pytać, ET Records 2015.
    • Fenomen, Efekt, Blend Records 2001.
    • Łona&Webber, Cztery i pół, DobrzeWiesz Nagrania 2014.
    • Łona&Webber, Nawiasem mówiąc, DobrzeWiesz Nagrania 2016.
    • Miuosh, Piąta strona świata, Fandango Gang 2011. 
    • Miuosh, POP., Fandango Gang 2017.
    • Miuosh, Prosto przed siebie, Fandango Gang 2012.


Może Cię zainteresować:

Przewijanie do góry