Łona&Webber – Nawiasem mówiąc (recenzja płyty)

Czy to błąd?



Łona Webber Nawiasem mówiąc, Nawiasem mówiąc, Łona czy to błąd? Łona, Webber,

Wydawca: Dobrzewiesz Nagrania
Autor: Łona&Webber
Tytuł: Nawiasem mówiąc
Data wydania: 2016
Liczba tracków: 14

Opis Nawiasem mówiąc za DobrzeWiesz:
Poprzedni album studyjny Łony i Webbera ukazał się w 2011 roku i okazał się dużym sukcesem, do dzisiaj jest to płyta zaliczana do niewielkiej grupy najlepszych polskich płyt hip-hopowych. Łona i Webber chętnie testują cierpliwość fanów, wydając płyty w kilkuletnich odstępach. Kolejnymi premierami Szczecinianie udowadniali, że na dobre rzeczy warto poczekać. Nie inaczej jest w przypadku krążka „Nawiasem mówiąc”, który ukazuję się 22 kwietnia.

Postaw mi kawę na buycoffee.to


Tak długo jeszcze nie czekaliśmy na płytę Łony i Webbera, którzy przed premierą Nawiasem mówiąc przekonywali w żartobliwym filmiku zamieszczonym na YouTube, że próbowali wszystkiego. Gdy nic im się nie udało, postanowili połączyć swoje siły i po niespełna pięciu latach wydać nowy album. Wykorzystując frazę jednego z numerów zamieszczonych na płycie, można zapytać: „Czy to błąd?”. 

Czy duet ten jest w stanie zaprezentować nam coś nowego, a przynajmniej strawnego na tle całej rap-sceny, która pod ich nieobecność wzbogaciła się o kilka ciekawych debiutów i nieco zmieniła? Artyści, świadomi wątpliwości swoich słuchaczy, w utworze rozpoczynającym płytę – Hałas! – przekonują, że mają jeszcze dość sił, by tytułową zapowiedź wcielić w życie. Utwór dedykowany jest każdemu, kto słucha, „przywiedziony tu starym śladem / więc cię trochę to martwi, czy my jeszcze damy radę”. Raper podobnie jak na wcześniejszej płycie (Cztery i pół) w utworze Ł.o.n.a ma dla „patrzących z troską” wskazówkę: „wyłów sobie z tej polifonii / trochę goryczy i trochę ironii, / to pierwsze pomiń, drugie zostaw / i istotę rzeczy chwyć, słysząc, / jak pomnożone brzmi to przez tysiąc”, a to wszystko oczywiście i tak należy brać w cudzysłów. 

Rzeszę fanów tego duetu tworzą słuchacze wrażliwi na słowa, które idealnie współgrają z producenckimi bitami Webbera. Warto zauważyć, że mało jest w polskim rapie stałych połączeń raper–producent, które sprawdziłby się więcej niż raz. Łona rzadko występuje w zwrotkach gościnnych (o czym słów kilka znajdziemy w utworze Znowu nic), z kolei na podkładach Webbera nieczęsto można usłyszeć innych raperów. 

Po pięcioletniej przerwie w zasadzie nie dostajemy nic nowego, ale z pewnością coś bardziej kunsztownego. Minimalistyczna z pozoru ścieżka dźwiękowa to idealne wyważony balans między wagą brzmienia i ciężarem słów – na płycie nie znajdziemy żadnego „sprzęgnięcia”, a zostaje tu utrzymana harmonia. Warto jednak wsłuchać się w same bity (dołączone na osobnej płycie w wersji preorderowej), aby zdać sobie sprawę z tego, że w tym „pozornym nic” sporo się dzieje. Dowodów na to, że nie chodzi tu o dźwiękowy ascetyzm, dostarcza choćby bit użyty w utworze Sprawy wewnętrzne, który jest zarazem jednym z ciekawszych połączeń dźwięków tego albumu. Kompozycje Webbera świetne współgrają z tekstami Łony, wystarczy włączyć wspomniane wcześniej Znowu nic i wsłuchać się w tło, gdy raper mówi: „W głowie dźwięczał mi wers nad wersami / ale nie miałem kartki. To podźwięczał i zamilkł”, czy też w utworze Zrozumiem, człowieku, wszak „słucham bitów przez wazon”. Nie trzeba specjalnie wytężać słuchu, by wyłapać stukot kół pociągu w bicie Co tak wyje? Widać w tych produkcjach szeroki wachlarz inspiracji: od Outkastu, Organized Noize, przez A Tribe Called Kuest, po stare brzmienia rodem z Memphis czy Miami, a nawet ludowe motywy jak w intro do Woodstock ’89.

Warstwa tekstowa nie jest tu nic gorsza od warstwy muzycznej. O ile jednak w przypadku Webbera można zauważyć coraz śmielsze wychodzenie poza klasyczną kompozycję, opartą na stopie i werblu, o tyle Łona tekstowo pozostaje „tak samo, ale inaczej”. Regułą łączenia tekstów jest znana z wcześniejszych produkcji zasada „od szczegółu do ogółu”. Gdzie rzeczy na co dzień mało istotne – dlatego mówi się o nich niejako w nawiasie – stają się pretekstem do mówienia o tym, co uniwersalne. W ten sposób jazda pociągiem (Co tak wyje?) daje szansę na analizę społeczeństwa, podobnie jak w Nocnym ekspresie (z płyty Cztery i pół). Utwór Błąd swoją konstrukcją przypomina znów track znany z wcześniejszej płyty To nic nie znaczy. Piosenka Gdzie tak pięknie? przywodzi na myśl od razu Wyślij sobie pocztówkę… Forma jest dobra i nawet te same patenty wciąż się sprawdzają, jednak po pięciu latach oczekiwałam czegoś więcej niż dobrze zrymowanego: „ten hałas, co bezsprzeczne jeszcze umie przykurwić / choć już mniej orbi, już bardziej urbi”. Poza tym to wciąż mieszanie kultury wysokiej z niską – czy to przez plakaty w utworze Doklej plakat, na którym „[…] Azalia Banks, patrzy wprost na Gobrowicza”, czy we wspomnianym wcześniej utworze Błąd, do którego powstał teledysk przy współudziale Teatru Współczesnego w Szczecinie oraz Teatru Kana. Sporo tu literackich odniesień, jak chociażby: „innym razem łajbą płynę; / żadnych gazet, mam tutaj książkę, kolubrynę / autor raczej Nobla nie weźmie / ale ostatecznie czyta się nieźle” – w dłoniach rapera na jednym z ujęć teledysku dostrzec można Chłopów Stanisława Reymonta, pojawia się też wcześniej wspomniany Gombrowicz na plakacie. Natrafić można i na bardziej subtelne aluzje, jak na przykład do książki Josepha Conrada Smuga cienia. To wyraźny adres dla konkretnego grona odbiorców. Cytowane wcześniej wersy z „orbi” i „urbi” dowodzą świadomości artystów, że do grona ich słuchaczy rzadko dołącza ktoś nowy, odbiorcą najnowszej płyty są starzy znajomi, przywiedzeniu tu sentymentem. Problem różnicy pokoleniowej (największe grono słuchaczy rapu w Polsce stanowią ludzie przed 20 rokiem życia) i tym samym brak zrozumienia oddaje ostatecznie utwór Nie pogadasz.

To sentymentalne wycieczki – bo właśnie tym jest dla mnie najnowsza płyta Łony i Webbera. Z krainy „zamkniętej w gdyby” (Gdzie tak pięknie) wprost do krainy z tytułowego, kończącego płytę utworu. To czterdzieści pięć minut dobrze współgrających ze sobą tekstów i muzyki, tyleż samo lepiej lub gorzej skrojonych wersów (ale zawierających drugie i trzecie dno) powinno przypaść do gustu zarówno tym „wiedzionym starym szlakiem”, jak i poszukującym w rapie czegoś więcej niż standardowego, prostego tekstu, werbla i stopy – a to wszystko, oczywiście Nawiasem mówiąc.

Tekst został uprzednio opublikowany w nr 1-2 (102-103) 2016 Kwartalnika Kulturalnego Opcje.



Może Cię zainteresować:

Przewijanie do góry