
Wydawca: Fundacja Sąsiedzi
Autor: Michał Książek
Tytuł: Droga 816
Data wydania: 2015
Liczba stron: 176
Opis Droga 816 za LubimyCzytać:
Michał Książek, autor znakomicie przyjętego debiutanckiego reportażu Jakuck. Słownik miejsca, tym razem „bohaterem” swojej opowieści uczynił nie miasto, lecz… drogę. Tytułowa droga nr 816, zwana również „Nadbużanką”, biegnie z północy na południe, wzdłuż granicy polsko-białoruskiej i polsko-ukraińskiej.
Droga to niezwykła, bowiem za nią jest już tylko Bug, a za Bugiem – mityczny Wschód, Azja, step, który ciągnie się aż do wybrzeży Japonii… Asfaltowa, miejscami dziurawa, wąska droga 816 jest więc nie tylko drogą – jest Granicą, Przedmurzem, Płotem oddzielającym Unię Europejską od nie-Unii, katolicyzm od prawosławia, „nasze” od „ich”, „tam” od „tu”, barbarzyństwo od cywilizacji…
Efektem wędrówki tą drogą jest ta znakomita opowieść o Pograniczu, o splątaniu i nakładaniu się na siebie kultur, kierunków, wyznań oraz znaczeń…
„Wśród pasterzy Syberii i stepowej Azji panuje zwyczaj śpiewania w czasie pracy, która często jest podróżą. Koczownicy wyśpiewują to, co ich otacza i co napotykają w czasie wędrówki. Kiedy zapytać, o czym jest ich pieśń, nie będą w stanie powiedzieć. Jeśli poprosić o tytuł, uśmiechną się z zakłopotaniem. Pytanie, czy tekst został gdzieś zapisany też nie ma sensu, bo tekstem jest sam widok i świat wokół. Taka jest ta książka; polska, ale też syberyjska i stepowa. Z tą jednak różnicą, że tekst został spisany.”
Możesz wesprzeć moją działalność „stawiając mi kawę”

„Droga biegła, kierunek prowadził, a odległość była nieruchoma. Odepchnąłem się od tyłu i jakoś poszło. Ten przód to bardzo uniwersalny kierunek (…)” (s. 11). Michałowi Książkowi dosłownie „poszło”, mnie z kolei przyszło się zmierzyć z jego… właściwie nie do końca wiadomo czym.
Droga 816 z pewnością wpisuje się w nurt tak zwanej literatury slow, zalewającej ostatnim czasem rynek. Z jednej strony literatura ta wymaga powolnego czytania, a właściwie spokojnego chłonięcia, z drugiej – poprzez ukazywanie tego, na co nie zwracamy uwagi w ciągłym biegu, zachęca do zwolnienia życiowego tempa.Dla samego Książka wygląda to tak: „droga biegła, ja szedłem. Interesował mnie każdy z wymiarów istniejących w przestrzeni i czasie. Parametry przedmiotów, drzew i nieba. Cała ta ukryta w widoku dymensja: długości, szerokości, wysokości i odległości, obwody i głębokości” (s. 12). Autor nie liczy kroków, nie mierzy odległości, chłonie przestrzeń, szukając paraleli między widzianym a doświadczonym.
Wprawdzie Droga 816 była nominowana do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego, ale nie jest klasycznym reportażem. Bohaterką swojej opowieści uczynił bowiem Książek drogę. Jednak nie jedną z wielu dróg ani też żadną przypadkową na trasie wiodącej do… Nie ma tu bowiem żadnego wyraźnego „do”, jest droga, są kilometry do przejścia, choć może należałoby powiedzieć – głębokiego przeżycia. W zasadzie można iść wyłącznie naprzód, innego kierunku nie ma. Po prawej stronie płynie już tylko Bug – kolejna granica (obok drogi) – za którym czeka mityczny Wschód. Tytułowa droga to nie tylko bohaterka utworu, to także granica, przedmurze, płot stanowiący podział na „ich” i „nasze”, oddzielający „tam” od „tu”. Książka staje się zapisem zarówno wędrówki pograniczem, które „gromadzi wszelkie osobliwości. I ludzi, i ptaków, roślin i owadów” (s. 18), jak i żywego doświadczenia tego terenu. Doświadczenia miejsca, które wymyka się nawet mapom: „(…) droga się skończyła (…). Znów ten dokuczliwy zgrzyt między znakiem a rzeczywistością i zdziwienie na granicy protestu. Nie mogłem uwierzyć, że w miejscu, gdzie na mapie narysowana jest droga tak naprawdę stoi dom. Mapa przemawiała do mnie bardziej niż rzeczywistość. Aż pojąłem, że to autor mapy uprościł odwzorowywanie terenu, bo wystarczyło parę kroków w prawo, by znów znaleźć wspaniałe asfaltowe kontinuum, ciąg dalszy, a nawet futurum, przyszłość” (s. 12-13). To jedna z wielu chwil, w której następuje „zgrzyt między znakiem a rzeczywistością”, niejednokrotnie jeszcze Książek będzie tkwił „między terytorium a mapą” (s. 16), w dodatku „chwiejąc się ku wschodowi” (s. 25) – na szczęście jednak brak tu mocniejszych zawirowań. To dziełko bliskie eseistyce w stylu mikro (czasem rozdział zamyka się w zaledwie kilku zdaniach), a zarazem zapiskom z drogi (lecz nie w formie dziennika ani nawet szkicownika). Wielki błąd popełniłby autor, gdyby bogate opisy flory i fauny (ze szczególnym uwzględnieniem ptaków, czego zresztą można się było po ornitologu i autorze książki poetyckiej Nauka o ptakach spodziewać), którymi niejako czyta przestrzeń (więcej o niej „mówi botanika i ornitologia, herpetologia i ichtiologia niż nauki polityczne i historia” – s. 44), zilustrował zdjęciami. Nie o to bowiem chodzi w tej narracji, poprowadzonej tak kapitalnie, że autor staje się wajdelotą Nadbużanki, którego nie sposób przestać słuchać.
Z ludźmi w tej tworzonej przez Michała Książka „pieśni ze szlaku” wydaje się autorowi jakby „nie po drodze”, jeśli więc już coś zajmuje jego uwagę, to raczej zwierzyna podająca sobie „wiadomość [o jego obecności – I.Ch.], z pyska do pyska, z mordy do mordy” (s. 74). Autor swój wzrok kieruje na relikty przeszłości (o ile w tym czasie nie spogląda na kolejne ptasie gniazdo), które „do niczego nie nawiązywały, niczego nie przypominały” (s. 8), a także na „niedomiejsca” (s. 66), którymi bywają w jego odczuciu skraje wsi. Kontakt z ludźmi ogranicza do pytania o nocleg i wywoływania zdziwienia – bo jak to tak, pieszo? Książek już na samym początku odkrywa zresztą przed czytelnikiem karty, mówiąc wprost, że wyprawa jest zaspokojeniem jego głodu – „(…) chodzenia, wąchania i patrzenia” (s. 21), nie ma tu miejsca na zasiedzenie i wsłuchiwanie się w historie „o garnku ze złotem znalezionym w okolicach Chełma (…). O dziku wielkim jak fiat 125p (…) i o bobrze, który zagryzł wędkarza” (s. 53). Chociaż ta ostatnia anegdota posłużyła autorowi do rozładowania nieco męczącej już atmosfery towarzyszącej ciągłemu „byciu w drodze” („Miałem świadomość, że zachciało mi się czegoś transcendentalnego i że straż graniczna raczej nie okaże zrozumienia, aż o mały włos nie wtarabaniłem się bobrowi do domu. W ciemności wszedłem na żeremie i noga zsunęła się w głąb. Otrzeźwiałem szybko, przecież bobry nad Bugiem mogą zagryźć człowieka” – s. 69). Ta szczątkowa obecność ludzi i ich historii w ogólnym rozrachunku dobrze robi książce, która nie staje się dzięki temu zwykłą, przegadaną historią miejsc. Droga 816 to „krótki” zapis doświadczania miejsc poza ich wymiarami przestrzennymi i historycznymi. Choć autor przywołuje nazwy wsi i nietrudno zlokalizować na mapie opisywane przez niego tereny – to jednak jest to uniwersalna opowieść, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że nie tylko wschodniej drogi/granicy. Wrażenie uniwersum, któremu się w pełni poddaję, jest podtrzymywane przez brak jakiegoś centralnego punktu. Snuta przez Książka opowieść w żaden jednak sposób na tym nie traci. Żal tylko, że wydrukowana na wewnętrznej stronie okładki mapa przemierzonych przez autora terenów nie jest bardziej dokładna; przypomnijmy słowa autora: „mapa przemawiała do mnie bardziej niż rzeczywistość”, nawet ta opisana/opowiedziana. Po lekturze nie pozostaje już nic innego jak „wyjść, wyruszyć, iść”, „z rękoma w podartych kieszeniach” (śladem Arthura Rimbauda), naturalnie w kierunku Hrubieszowa, a potem już tylko „naprzód”.
Tekst został uprzednio opublikowany w nr 3 (105) 2016 Kwartalnika Literackiego „FA-art”
Może Cię zainteresować:
Zbigniew Jankowski – Wilczym śladem (komentarz)
W skrócie autor (Zbigniew Jankowski) książki Wilczym Śladem przedstawia fragmenty z procesu, jakim był development gry Wiedźmin 3: Dziki Gon….
Dlaczego nikt nie cytuje Twoich badań?
Humanisto, oto dlaczego nikt nie cytuje Twoich badań! Czyli dlaczego uczelnie powinny zainwestować w marketing naukowy….
Kingdom Come Deliverance 2
Po długim czasie oczekiwań, oto w końcu Królestwo nadeszło! Kingdom Come Deliverance 2 ukończyłem tak bardzo, że na ten moment…
SEO SREO Wojciecha Orlińskiego i troska o dziennikarstwo
Link do felietonu Wojciecha Orlińskiego zatytułowanego SEO SREO dostałam w sumie 17 razy. Niewielu z moich informatorów przeczytało ten tekst,…
Historyczne korzenie Assassin’s Creed: Gdzie fikcja spotyka rzeczywistość
W początkowych założeniach Assassin’s Creed miał być kolejną odsłoną serii Prince of Persia. Szeroko znanych i lubianych przygód perskiego księcia…
Arkadiusz Kamiński (Arhn) – Zagrajmy jeszcze raz. O złotej epoce
W moje ręce przez zupełny przypadek trafiła książka Arkadiusza Kamińskiego pt. Zagrajmy jeszcze raz. O złotej epoce gamingu w Polsce….