Niemiłość (komentarz do filmu)

Kilka dopowiedzeń do Niemiłości



miuosh 1 -

Tytuł oryginału: Нелюбовь, Nielubow
Polski tytuł: Niemiłość
Reżyser: Andriej Zwiagincew
Scenariusz: Oleg Negin, Andriej Zwiagincew
Gatunek: Dramat
Produkcja: Rosja, Francja, Belgia, Niemcy
Data premiery: 18.05.2017 (światowa), 02.02.2018 (Polska)

Opis z Filmweb Niemiłość:
Borys (Aleksiej Rozin) i Żenia (Marjana Spivak), mieszkańcy wielkiego miasta we współczesnej Rosji, mają się rozstać. Nie mogą znaleźć wspólnego języka, a ich kontakty ograniczają się do wybuchowych kłótni, w których wyliczają wzajemne urazy. Oboje żyją na niezłym poziomie. Mają nowych partnerów, z którymi chcą jak najszybciej związać się na stałe. Przeszkodą w ułożeniu życia od nowa może okazać się ich 12-letni, niechciany syn Alosza. Rodzice nie mają z nim kontaktu. Borys i Żenia swój plan chcą zrealizować, nawet jeśli będzie to oznaczało porzucenie dziecka.

Postaw mi kawę na buycoffee.to


O miłości czy też jej braku i wynikającego z tego smutku i złości, a także o rozczarowaniach i utracie nadziei – kino opowiadało już wielokrotnie. Podobnie jak o rozbitych rodzinach, nałogach i tragediach, w którym pierwsze skrzypce grają dzieci. Dlaczego więc najnowszy film rosyjskiego reżysera Andrieja Zwiagincewa nas przyciąga? Na to pytanie powinien sobie odpowiedzieć każdy widz po obejrzeniu Niemiłości.

Długie ujęcia, momentami przeciągane do oporu, zmysłowa muzyka – to wszystko buduje scenerię dla dramatu, który ma się rozegrać zaraz na początku filmu. Ginie 12-letni Alosza, który nie umiejąc sobie poradzić z rozpadem związku swoich rodziców – ucieka z domu i od tej pory jego losy są nieznane. Spoiwem rodziny było wspólne mieszkanie – wystawione na sprzedaż przy rozwodzie – i dziecko, które postanawia zniknąć, czyli w zasadzie spełnić oczekiwania swoich rodziców, którzy ułożyli już sobie życia przy boku nowych partnerów. Nie przewidzieli w nich jednak miejsca dla „przeszłości”, której częścią był Alosza. Dziecko znika i co dalej? Rozpacz. Trzeba szukać.

Zatem szukają, przy okazji nie odpuszczając sobie ani na moment przerzucania winy i przytyków o zmarnowanym życiu. No właśnie, w tym wszystkim poszukiwania malca stają się jakąś smutną formalnością, i tak dziwne, że nie ograniczoną do postu na portalu społecznościowym (wszystkie postacie kobiece w filmie przedstawione są jako przykute do swoich smartfonów wielbicielki selfie na każdą okazję i z każdej okazji). Na pierwszy plan wysuwa się bardziej „poszukiwanie siebie”, tyle że jako odnajdowanie się w nowej rzeczywistości, a ta jest dość chaotyczna, na przekór uporządkowanym kadrom.

Cała akcja filmu rozgrywa się w Rosji, gdzie co rusz z komunikatów radiowych i telewizyjnych dochodzą do nas informacje o wydarzeniach na Ukrainie spowitej wojną domową. Wiadomości te nie robią większego wrażenia na bohaterach filmu, czego źródeł krytycy filmowi dopatrują się w mediach społecznościowych i internecie, który podobno zabił w ludziach wrażliwość. Sugerują zarazem, że o tym byłaby cała Niemiłość, o niemożności kochania kogokolwiek poza sobą, ale czy na pewno? Czy nasi bohaterowie odnaleźli się przy boku nowych partnerów? Nic na to nie wskazuje, wręcz przeciwnie, zdają się jeszcze bardziej pogrążeni w jakiejś apatii, tak jakby samo miejsce urodzenia nie dawało im szans na szczęście. Można by wysnuć z tego wniosek, że póki nie pokochamy samych siebie i miejsca, w którym przyszło nam żyć, nici z miłości względem czegokolwiek i kogokolwiek. Smutne to, że z góry zdefiniowało nas miejsce…

Nie sposób więc i tutaj uciec od polityki, którą, zdaje się, tak bardzo lubi reżyser (w każdym filmie pojawia się ten wątek), a na forach ludzie interpretują to różnie. Najwymowniejsza zdaje się być scena, gdy matka Aloszy już w mieszkaniu nowego partnera idzie pobiegać na bieżni w dresie z dumnym napisem „RUSSIA” – co zostało zinterpretowane jako dążenie Rosji do „bycia pierwszym”, a jednocześnie pokazuje, że państwo wciąż biegnie w miejscu, nie posuwając się o krok do przodu. Zatem brak miłości państwa do obywatela przekłada się na brak miłości tegoż do dziecka – i to też zdaje się potwierdzać relacja babci Aloszy z jego matką. Chociaż osobiście byłabym daleka od wysnuwania takich wniosków, to trzeba przyznać, że coś w tym jest.

Ostatnie partie filmu zdają się mówić, że zguba nie przyniosła jednak poczucia straty i to nie dziwi. Aby odczuć czyjś brak, najpierw ten ktoś musi zaistnieć w naszej świadomości. Widz nie poznaje prawie wcale Aloszy, więc straty nie odczuwa. Historia toczy się dalej, a choć oddzielnie i w innych mieszkaniach, klamrę stanowi ujęcie rzeki, które również film rozpoczynało – ot co, cykliczność, powtarzalność… Zdająca się mówić, że znikną kolejni ludzie bez straty…

Może Cię zainteresować:

Przewijanie do góry